"Dlaczego mi to zrobiłeś, panie Hakiel?"
Jak co roku o tej porze i jak co roku niespodziewanie (no ja się zawsze dziwię) przyszła jesień. Upał zelżał, spacerować się nie chce, miód i imbir znikają ze sklepowych półek. Ludzie połączeni w pary spędzają wieczory przytuleni, czytając książki, stykając się stopami pod kocami, robiąc sobie herbatę z sokiem malinowym, nadrabiając serialowe zaległości, miziając się po głowach zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa.
Zaszeregowani pojedynczo hodują dobry nastrój - sami sobie kupują puchate skarpetki, flanelowe piżamy, książki Jakuba Żulczyka, chodzą do kosmetyczki, na wieczory autorskie, pracują dodatkowo wieczorami, czytają blogi pisane dowcipnie przez mądrzejszych od siebie. Przed snem afirmują miłość i dobrobyt. Bo przecież jak nie, jak tak? Aż do momentu, gdy na rubieżach internetu trafią na ofertę szkoły tanecznej, brzmiącą "taniec towarzyski dla singli"..
Zaszeregowani pojedynczo hodują dobry nastrój - sami sobie kupują puchate skarpetki, flanelowe piżamy, książki Jakuba Żulczyka, chodzą do kosmetyczki, na wieczory autorskie, pracują dodatkowo wieczorami, czytają blogi pisane dowcipnie przez mądrzejszych od siebie. Przed snem afirmują miłość i dobrobyt. Bo przecież jak nie, jak tak? Aż do momentu, gdy na rubieżach internetu trafią na ofertę szkoły tanecznej, brzmiącą "taniec towarzyski dla singli"..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz