"Z pomocą koledze przyszła właśnie Dymna, która wykorzystując moment zamieszania, szybko ściągnęła Zelnikowi bieliznę, po czym wysunęła rękę, w której trzymała slipki, spod kołdry i zawołała do garderobianej: „Haniu, kochanie, zabierz majtki pana Zelnika!”."
I tak to się właśnie robiło w 1982r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz