czwartek, 22 grudnia 2016

Muszę...

- Muszę ci się do czegoś przyznać – szepnęła zawstydzona znad kubka sieciówkowej latte – Bo wiesz.. jakiś taki snuj mi się włączył. I myślę sobie, że fajnie byłoby gdyby on napisał: wpadnij, zobaczysz jak mieszkam. Moglibyśmy sobie tak posiedzieć, pogadać, zjeść coś, potem obejrzeć film, o którym ci mówiłam. Nie wiem.. porobić coś, bez napinki, przytulić się, za rękę potrzymać. Wyobrażam sobie, że przez okno wpada światło latarni. A o trzeciej nad ranem jemy jajecznicę i pijemy kawę.. Strasznie żenujące, ale..
- Rozumiem cię. No więc źródeł snuja jest kilka. Po pierwsze, co prawda nie ma zimy, ale zrobiło się naprawdę chłodno i ja sama marzę o tym, by wrócić do ciepłego domu, wejść pod koc i przytulić się do kogoś fajnego. Po drugie – w związku z punktem pierwszym - mamy taki trochę depresyjny nastrój i dlatego przychodzą nam do głowy podobne rzeczy..
- Spoko, zaraz się spoliczkuję i wszystko wróci do normy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz