czwartek, 22 grudnia 2016

Lekkoelho

Przeczytałam ostatnio na jakimś blogu psychologiczno-biznesowym, że ludzie bardzo często chcieliby poprawić własną sytuację finansową, ale ich podejście do samego procesu oszczędzania/gromadzenia pozwala przewidzieć jego finał. W skrócie i uproszczeniu: jeden typ znajdując na ulicy 100 zł wzruszy ramionami i nie podnosząc banknotu pójdzie dalej (bo przecież takie pieniądze mu życia nie zmienią). Drugi zaś, choćby trafił na 10zł, ucieszy się (bo to zawsze coś!) i wrzuci gotówkę do skarbonki. No nie muszę pytać, któremu prawdopodobnie uda się zgromadzić pożądaną sumkę.
W relacjach jest dokładnie na odwrót - jeśli sięgasz po każdą wymiętoloną dychę, która wpadnie Ci w ręce i jeszcze się tym cieszysz, bo już taką masz "carpe diem" naturę, możesz przestać wierzyć, że kiedyś trafi Ci się sześć zer (oczywiście z jakimś gustownym przedrostkiem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz